środa, 28 stycznia 2009

Odwieczna walka…

Życie wierzcie mi jest dziwne i strasznie zakręcone… czasem smutne, sprawia ból, zaś innym razem jest wesołe pełne barw.

Któż wiedzieć może czemu jest tak przeplatane?

Któż wiedzieć może czemu i po co tak jest?

Ktoś może znać odpowiedź, ale nie wiem kto…

Jak zawsze Życie starcie dobra i zła, dwie ekipy, drużyny dwie.

Toczy się odwieczna wojna. Niczym klany dwa panujące w średniowiecznej Japonii.

Kraj kwitnącej Wiśni, te cudne alejki strzeżone przez drzewa wiśni…

Stoją jakby legendarni wojownicy w pełnym rynsztunku, uzbrojeni, niby wrogowie odwieczni, mimo to stoją dumni oddając hołd Cesarzowi.

Za prawdę wielki to człowiek… jako jedyny potrafi choćby na chwilę przerwać odwieczny spór.

Orzeł czy reszka? Kto na Górze, kto na Dole?

Nie tym razem, ten jeden dzień w roku nie ma wygranych, nie ma przegranych…

Ani Orła ani Reszki… Raz tylko jeden jedyny staje na krawędzi.

Więc czym jest Życie, kim jest cesarz, który dokonuje tego cudu???

Jedno jest pewne, Odwieczna Walka nadal trwa i trwać będzie do końca…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz